Nina Eisenlauer
25.05.1992.
"Coś Ci powiem, Freitag.
Możesz sobie być kompletnym dupkiem. Możesz być niedojrzałym gnojkiem.
Możesz mi wmawiać, że miłości nie ma. Ale oboje wiemy, że wpadłeś.
Tylko... Ta wiedza nie wystarczy, prawda?"
Richard Freitag
14.08.1991.
"Wiesz, mała, naprawdę Cię lubię.
Ale miłość? Nie kpij, proszę. Nie dzisiaj.
Dziewczyno, ja mam 23 lata. Musiałbym być idiotą, żeby teraz bredzić o miłości.
A jeśli myślisz, że miłość istnieje... To droga wolna."
Czyli będziemy zdecydowanie mieli wersję "Richie okropny i bardzo niedobry". Ma dwadzieścia trzy lata, no dobre sobie usprawiedliwienia znajduje chłopiec. Ale ja Cię już znam i ty już go tu wychowasz, co? Albo przynajmniej dasz mu popalić. I tak czy siak znowu jakieś wielkie dzieło nam tu powstanie.
OdpowiedzUsuńTo ja sobie poczekam niecierpliwie.
Koooocham<3
Dwa razy mi nie trzeba powtarzać, że Freitag. A jak jeszcze opowiadanie Twoje, to wiadomo, Cam musi tu być! Łatwo się mnie nie pozbędziesz xD
OdpowiedzUsuńI, o kurczę, Freitag jako dupek, to zdarza się naprawdę rzadko. I dlatego pewnie to jest takie intrygujące :>
Risiardddddd!
OdpowiedzUsuńPiszę się rękami i nogami. W dodatku w takim wydaniu bad boya. W sumie nie widzę go w innym. To znaczy widzę w roli poczciwego bad boya.
Nie wierzę, to już drugie opowiadanie o Richardzie jakie zamierzam czytać (kto wie, może w przyszłości przekonam się do reszty skoczków z Niemiec?)!
OdpowiedzUsuńNo cóż, czekam z niecierpliwością! :)
Jaki niegrzeczny Ryszard! Masz mnie, Blangie, masz mnie całą! Już się nie mogę doczekać i tak sie cieszę, że znów piszesz ;*
OdpowiedzUsuń